Matka nadopiekuńcza nie cierpli matki zaniedbującej. Nie mieści jej się w głowie, jak można nie być na 100% zaangażowaną, wydajną, efektywną matką. Kim jest matka nadopiekuńcza?
Nadopiekuńczość idzie w parze z lękiem. Matki lękowe, czyli takie które boją się pierwszego kichnięcia, pierwszej gorączki, pierwszego kaszlu. Mnie to nie dziwi, bo wędrówka w nieznane ma prawo podszyć się lękiem.
Matki pełne obaw, protekcyjne, też są wrzucane do worka – nadopiekuńczość. I matka, która ma problem, żeby postawić dziecku granice.
Matka nadopiekuńcza jest przekonana, że wszystko, co robi, jest słuszne. Że decyduje najlepiej jak może a celem podejmowanych przez nią decyzji jest działanie wyłącznie dla dobra dziecka. Dlatego też czasem matka nadopiekuńcza bywa utożsamiana z matką poświęcającą się.
Matki nadopiekuńcze to też te, które nie stawiają dziecku wymagań i nie nakładają na nie żadnych obowiązków. Jednocześnie same są bardzo obowiązkowe i skrupulatne.
Czemu matki nadopiekuńcze nie lubią matek zaniedbujących?
Bo matki zaniedbujące wiele rzeczy mają w nosie. Kiedy dziecko kaszle, dają mu syrop i wyganiają do drugiego pokoju, żeby nie słyszeć kaszlu. Nocnik stawiają w przedpokoju, bo nie chce im się chodzić po niego do łazienki. Potrafią wyjść z domu, nawet na tydzień, zostawiając dziecko na pastwę ojca i babci. Mają więcej luzu. I zaniedbują własne obowiązki, czekają aż dzieci nauczą się robić same kanapki. Zaniedbują sprzątanie, żeby maż mógł się wykazać w walce z odkurzaczem. I pozwalają sobie na zamówienie pizzy, bo ileż można gotować obiadów.
Matki nadopiekuńcze słyszą zalecenia lekarskie i zapewniają, że wykonują je skrupulatnie, codziennie.
Zapewniają, a ja nie wiem, czy nałożony na nie obowiązek zostanie spełniony. Przecież nie stawiają dziecku wymagań i nie uczą dyscypliny. Matki zaniedbujące potrafią przyznać wprost, że będą trudności z realizacją zaleceń i czasem szukamy nowych rozwiązań, czasem dopiero na wizycie kontrolnej przyznają, że to nie idzie, bo brak motywacji, bo napotykają opór, bo mnożą się przeszkody na drodze.
Z mamą zaniedbującą wypracujemy sobie inny sposób, taki, który i matka i jej dziecko zaakceptują. Będziemy szukać, dopóki nam się pomysły nie skończą i starczy nam cierpliwości. Matki nadopiekuńcze jeśli zawalą, przyznają niechętnie. Z nimi współpraca też dobrze się układa, ale z ich dziećmi już trudniej. Pracujemy, dopóki to dziecko nie postawi matce granicy.
Która matka ma rację? Która lepiej dba o dziecko? Rzecz w tym, że odpowiedź na to pytanie jest prosta: obie.
Bo oba typy drzemią w każdej matce. Przyznaję, że mam w sobie i tę nadopiekuńczą i tę zaniedbującą. Każda z nas ma. Jednego dnia mamy więcej siły, żeby przypilnować podawania syropków i ćwiczyć wraz z dzieckiem a innego dnia odpuszczamy smarowanie skóry i warzywa na obiad, bo gotować na noc się nie chce. Nie ma sensu oceniać matki innego rodzaju, bo ten rodzaj wystąpi u Ciebie jutro albo pojutrze.
W gabinecie lekarskim tak naprawdę nie ma znaczenia jakim typem matki jesteś. Najważniejsze jest wspólne działanie dla dobra dziecka. Twoja nadopiekuńczość może zostać nazwana – to sygnał, że staje się przeszkodą w dążeniu do wspólnego celu. I tak samo zaniedbywanie ( i nie mam na myśli pozostawiani dziecka bez opieki!) też może zostać rozpoznane i powiedziane wprost jako ostrzeżenie.
Jeśli usłyszysz od lekarza, ze wykazujesz się nadmierną opieką albo za małą, to wiedz, że jest to pierwszy krok w kierunku rozwiązania problemów zdrowotnych dziecka. Tu nie chodzi o szukanie winnych a o znalezienie dobrego wyjścia z sytuacji. Jakby postąpiła matka nadopiekuńcza? Pewnie zaprzeczy, że opieki nad dzieckiem nie może być za bardzo. A matka zaniedbująca? Że trzeba mieć luz i że nic się nie stało. Jedna i druga powie o przesadzie. Ok, o ile będzie to początek refleksji nas sobą. Refleksji, która ma szansę zakończyć się sukcesem.
Więcej przeczytasz w:
Kto ma rację: lekarz czy matka?
Podawanie dziecku leków nie jest łatwe. Unikaj nieskutecznych sposobów!
O tym nie usłyszysz w gabinecie lekarskim.
5 najtrudniejszych pytań o dziecko, zadawanych rodzicom przez lekarzy.