Jest okazja, więc spotykamy się w większym, rodzinnym, gronie. Jak to w Święta. Któż z nas nie chciał pochwalić się osiągnięciami dzieci? Któż nie chciał opowiedzieć zabawnej anegdotki ze swoją pociechą w roli głównej? I kto choć raz nie usłyszał krytyki czy dobrych rad?
Spotkanie dwóch młodych mam = gwarantowana burza. Empatia, otwartość, zrozumienie? Tak! Do czasu…W pewnym momencie młoda mama słyszy: „źle wychowujesz dziecko”, „Twoje nie potrafi jeszcze korzystać z nocnika? / używać łyżeczki?”„To ono jeszcze pije mleko? Z butelki ?!?!?””No, moje przecież dawno ma to za sobą, a jest o dwa miesiące młodsze od Twojego.”
I druga mama pęka z dumy. Ty pękasz ze złości.
Ja już nie jestem taką młodą mamą. Ale nadal zdarza mi się usłyszeć podobne uwagi. Zawsze czuję to samo – że to zarzut, że jestem złą mamą.Moim zdaniem, nie ma nic gorszego niż przekonanie, że jest się złą matką. Tak samo przykre jest, kiedy ktoś mówi mamie, że jest złą matką.
Kiedy decydujesz się zwierzyć ze swoich spraw, rozmowa zaczyna się niewinnie.
„Co słychać?”, „Jak dzieci?”. Początkowo bywa miło. Druga strona czeka, cierpliwie bądź nie, na odpowiedź. Tylko po to, żeby się włączyć, jak tylko skończysz ostatnie słowo albo nabierzesz powietrza, żeby kontynuować. Nie zdążysz, bo w słowo wchodzi Ci ona (druga matka/ koleżanka/ szwagierka/ siostra/ matka/ kuzynka). I mówi. O sobie, o swoich dzieciach, o swoich doświadczeniach. I to jest dla mnie ok, ja lubię słuchać.
Ale jeśli wypowiedź jest prowadzona w nurcie Twojej, stawiając wszystko w opozycji, to już nie jest ok.
Porównywanie dwojga dzieci nie ma sensu, bo rozwój dziecka nie jest jakąś sztywną normą. Dzieci rozwijają się w różnym tempie. Nie każde dziecko musi być idealnie harmonijne.
Stąd prosty wniosek, że jeśli rodzic zna perfekcyjnie własne dziecko i doskonale się orientuje w jego rozwoju, to wcale nie znaczy, że tak samo wszystko wie o innych dzieciach. Tak, każdy jest ekspertem od rozwoju dziecka – swojego.
Z tego powodu tak bardzo irytują mnie rady typu „to źle, ze jeszcze nie ma ząbka”, „jak on krzywo stawia nóżki, jest chory”. Kiedy ja wiem, że dziecko ma jeszcze czas na ząbek a krzywe nóżki to fizjologia w jego wieku.
Kiedy milczysz o swoich sprawach, narażasz się na krytyczną obserwację.
A obserwacja prowadzi wprost do oceny. Ocena albo dotyczy mnie (schudłaś, przytyłaś, lepiej wyglądasz, gorzej wyglądasz) albo dzieci (rozpieszczone, nie znają granic, ty im na to pozwalasz?) Otrzymuję poradę, choć wcale o nią nie proszę. Czuję się wtedy mało ważna. Jakby udzielający porady liczył się w tej rozmowie bardziej.
Dobra rada to nic złego. Jeśli o nią prosimy. Kiedy staję w progu drzwi przyjaciółki i pytam: poradź mi, co ja mam zrobić? Jestem gotowa przyjąć każdą odpowiedź i ją po swojemu przetrawić. Przecież po to są przyjaciółki/ koleżanki/ matki/ szwagierki/ siostry/kuzynki.
Taki też był mój świąteczny dylemat – czy zwierzać się ze swoich spraw, narażając na porównania? Czy milczeć, wysłuchując nieproszonych rad?
Co bym nie zrobiła, jest mi potem wstyd, że się nie sprawdzam jako mama.
Co mogę zrobić w tej sytuacji?Po pierwsze podziwiam mamy z naturalnie nabytą asertywnością. I naprawdę nie mylę jej z agresją. Tak, podziwiam Was!
Z czasem wypracowałam sobie dwie odpowiedzi, których używam, gdy tylko pozwala mi odwaga.
- Zdanie: „wysoko sobie cenie twoje zdanie, ale guzik mnie obchodzi, co o tym myślisz” zaczerpnęłam z książek Anny Urbańskiej[1].
- Buduję zdanie złożone: „jak słyszę, że zaniedbuję dziecko, bo pozwalam na zjedzenie słodyczy, to jestem wściekła, bo nie uważam się za złą matkę. I proszę, powstrzymaj się od tego typu uwag”. Konstrukcję zdania powtarzam na szkoleniach z zakresu komunikacji a po raz pierwszy nauczyła mnie tego Aleksandra Lemańska[2].
I wiesz co? Nigdy jeszcze nie użyłam drugiego zdania! Raz, kiedy mogłam, nie umiałam tego sklecić w sensowne zdanie. Drugi raz, zabrakło mi odwagi. Wiem, że jestem najlepszą mamą dla swoich dzieci. I jestem przekonana, że Ty jesteś najlepszą mamą dla swoich dzieci. Żadna świąteczna pogawędka nie jest w stanie tego zmienić.
[1] m.in.: „Otrzep kolana i biegnij”, „Mózg – fabryka sukcesu”.
[2] Szefowa w Fundacji Alternatywnej Edukacji „ALE”
https://agnieszkasawicka.com/2019/01/30/kto-ma-racje-lekarz-czy-matka/
https://agnieszkasawicka.com/2018/08/07/kogo-odwiedzaja-goscie-mame-czy-noworodka/