Jeszcze dziesięć lat temu inhalator w domu to była ekstremalna rzadkość. Dzieci leczyły się inhalacjami w szpitalu a pomieszczenie do terapii inhalacją aż tętniło oparami. Dziesięć lat temu paczka budezonidu kosztowała w granicach stu złotych. To się akurat nie zmieniło.
Rodzice pokochali inhalatory. Zaopatrzyli się masowo. Co prawda marketing, produkcja i technologia idą do przodu i kiedy rodzice już kupili dostępny sprzęt w postaci inhalatorów pneumatycznych, na rynku pojawiły się siateczkowe. Kto poczuł się wygrany, czuje, że znów jest do tyłu…
Najważniejsze, że inhalator jest. Mamy moc, możemy inhalować lub ściślej: nebulizować, gdyż jeśli mówimy o urządzeniach do inhalowania – to inhalatory, a jeśli mówimy o urządzeniach, które zamieniają płyn (krople) w aerozol to tak naprawdę nebulizator.
Kiedy inhalujemy?
Możemy zacząć, jeśli dziecko jest zwyczajnie przeziębione i ma suchy kaszel. Każde przeziębienie, najczęściej wywołane rhinowirusem, rozpoczyna się od suchego kaszlu. Jest to męczące i nie pozwala nocą spać. Nebulizacje nawilżają błony śluzowe. Czemu to pomaga? To wynika z tego, jak zachowują się błony śluzowe.
W warunkach prawidłowych są różową, wilgotną tkanką nabłonkową. Boną śluzową jest na przykład wnętrze jamy ustnej i wnętrze nosa. Wniknięcie wirusa powoduje uruchomienie różnych procesów obronnych, w wyniku których możemy zaobserwować jak błona śluzowa robi się czerwona, przekrwiona, obrzęknięta. Do tego upośledza się jej funkcja, nabłonek robi się delikatny i kruchy. Komórki wytwarzają dużo wydzieliny, która nie nadkażona bakterią ma charakter początkowo surowiczy, czyli cieknie woda z nosa, potem śluzowy. W nosie jest nabłonek urzęsiony i gruczołowy, dlatego w nosie tworzy się najwięcej kataru. Niektórzy czują w gardle drapanie i mają wrażenie, że produkują dużo śliny. Tymczasem w gardle też produkuje się wydzielina, taka jak katar, tyle, że dużo mniej niż w nosie. W gardle też jest nabłonek i błona śluzowa.
To sprawia, że sucho kaszlemy. W ciągu mniej więcej 2-3 dni śluzówki walczą z wirusem, przekrwienie i obrzęk nieco ustępują. Kaszel zmienia się w mokry a wydzielina z surowiczej w śluzową. Nasze komórki uwielbiają produkować śluz i z tego powodu tworzone przez komórki błony nazywane są śluzowymi.
Kiedy podamy dziecku inhalacje z soli fizjologicznej, trochę wspomożemy śluzówki w nawilżaniu a dziecko odczuje to jako ulgę. W fazie kaszlu mokrego dodatkowe nawilżenie wspomaga odkrztuszanie zalegającej wydzieliny.
Kiedy nie inhalowac?
Nie inhalować jeśli:
1. Mamy podejrzenie, że choroba to nie tylko przeziębienie, tylko coś więcej. Może to być zapalenie oskrzeli albo płuc – idziemy do lekarza. Inhalacja może nie wystarczyć.
2. Kiedy zostały leki z poprzedniej kuracji i podajemy, bo dziecko ma kaszel. A są to bromek ipratropium, sterydy, salbutamol i co tylko zostało w apteczce. Nie piszę nigdy nazw handlowych, ale zrobię wyjątek: nigdy nie zaczynamy leczenia przeziębienia od inhalacji z Berodualu! Nie nadużywamy leków!
3. Jeśli kaszel jest nasilony, duszący – do lekarza. Jak będzie trzeba dać leki rozszerzające oskrzela, lekarz na pewno przepisze.
Ostrożnie ze sterydami. Rodzice dzieci chorujących na astmę wiedzą jak dawkować i kiedy podawać, bo pozyskali tę wiedzę od pediatry lub alergologa.
Ważne jest to, żeby w inhalacja podawać wyłącznie leki przeznaczone do inhalacji!
Czyli nie wolno inhalować sobie wody z kranu, wody destylowanej, syropów doustnych ani żadnych innych środków. Już o różnych pomysłach słyszałam w zaciszu gabinetu i zwracam uwagę, że co nie jest przeznaczone do podania wziewnego, nie powinno znajdować się w inhalatorze!
Cała rodzina może korzystać z jednego nebulizatora. Ale każdy ma swoją maseczkę. Inaczej ten, co ma zapalenie oskrzeli, sprzeda je pozostałym szybciej niż myślisz.
Jeśli nebulizator leżał z piwnicy i się kurzył, najpierw go umyj, zdezynfekuj a to, co jednorazowe, wyrzuć i kup nowe. Żeby na dzień dobry dziecko nie zainhalowało kurzu prosto do płuc.
Inhalacje to nie wszystko, ale porządnie wykonane zastępują niejeden zbędny syrop na kaszel. I zawsze, ale to zawsze, w razie wątpliwości widzimy się z lekarzem.
fot. Myriams-Fotos/ pixabay.com