leczę

Nie napiszę, co dolega Twojemu dziecku, ale mogę Ci powiedzieć.

W internecie, przez maila, na forum – nie udzielę Ci porady, jak leczyć dziecko, tak samo nie doradzę Ci w sprawie szczepień. Owszem, zawodowo udzielam porad medycznych, taki jest mój zawód. Uwielbiam to robić i bardzo lubię rozmawiać z rodzicami. Mam jednak zasadę, że robię to zgodnie z prawem i własnymi przekonaniami, czyli po osobistym zbadaniu pacjenta.

Nie przez Internet, nie przez forum, nie przez grupę na fejsie. I nie po smsie ze sfotografowaną wysypką i pytaniem co to? Tak się nie da, przynajmniej ja tak nie robię.

Nie doradzę ci czy masz zaszczepić dziecko czy nie. Ogólnie – nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy dzieci nie szczepić. Indywidualne przeciwwskazania do podania szczepień tak samo jak wskazania do podania konkretnego preparatu powinny być omówione w czasie wizyty lekarskiej.

Wizyta to czas lekarza dla Ciebie i dla dziecka.

To wtedy mówisz o tym, o czym nie powiesz na forum ani na grupie. To czas na zapoznanie się z historią choroby dziecka, jeśli zgłaszasz się do nowego lekarza. Czas na zebranie informacji, że dziecko przebyło zapalenie płuc albo, że kiedyś miało astmę. Lekarz będzie drążył: kto, gdzie jak długo, czym leczone, co jeszcze, kiedy. Odpowiedzi, może z pozoru nieistotne dla Ciebie, mają duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji dotyczących zdrowia Twojego dziecka. Takiej dyskusji nie da się przeprowadzić na żadnej grupie, zakładając nawet, że masz tam do czynienia z lekarzem.

Jeśli pytasz, co zrobić, bo już rozmawiałaś z pediatrą, to Ci nie odpowiem, bo widzę, że masz wątpliwości. Forum internetowe ich nie rozwieje. Może potrzebujesz potwierdzenia ode mnie a może czekasz na odmienne zdanie, żeby móc podążyć tym tropem. Czy zatem masz zaufanie do swojego lekarza? Albo masz czas, żeby z nim pomówić? Żaden lekarz na grupie nie zastąpi Ci kontaktu z lekarzem, który najlepiej zna Twoje dziecko. I co najważniejsze, lekarz z internetowego forum nie jest w stanie osobiście  zbadać dziecka.

Lekarze wypowiadają w Internecie. No, przecież sama to robię! Ale zauważ, że żaden lekarz nie odpowiada na pytania, co podać dziecku, jak leczyć. Każda sugestia jest poparta poradą – idź do swojego lekarza. Po odpowiedziach odróżnisz doradców – nielekarzy. Taka już jest natura ludzka, że nie lubimy słuchać rad za to uwielbiamy ich udzielać. Rozumiem tę naturę, bo sama ją wykorzystuję w mojej pracy.

Mimo niesamowitego rozwoju telemedycyny, nikt nie jest w stanie zastąpić kontaktu bezpośredniego: oglądanie (wysypka na żywo i wysypka na zdjęciu w telefonie – to nie jest to samo, wierz mi), dotykanie, opukiwanie i osłuchiwanie.

Zgadzam się, że wizyt brakuje, że dostęp do pediatry jest ograniczony, że czeka się długo w kolejce. Że mamy coraz mniej cierpliwości i szukamy odpowiedzi tam, gdzie już tego lekarza nie ma. Często mam wątpliwości, kiedy śledzę posty w grupach. Należę do kilku grup, niezwiązanych ze sobą. Grupy mają tę cechę wspólną, że w każdej pada pytanie o zdrowie dzieci. Odpowiedzi stawiają pytającą mamę przed nie lada wyzwaniem: rób badania, idź tylko po receptę na … A treść recepty, niekoniecznie poprawna, w komentarzu.


Receptę wystawić może tylko lekarz, nie bez powodu zresztą (ostatnio także pielęgniarki po przeszkoleniu). Więc idziemy do lekarza, z żądaniem tego, co zobaczyliśmy na grupie, w komentarzach. W tej sytuacji chodzi nie tylko o receptę, chodzi o to, żeby jeszcze druga osoba, czyli lekarz, przybiła pod receptą pieczątkę, potwierdzając, że wybór był dobry. Z takim nastawieniem trudno jest przyjąć do wiadomości, że wybór był nietrafiony. Dobry lekarz to wytłumaczy i wyjaśni, czemu nie wystawi recepty. Jeśli trafisz na mnie i mi nie zaufasz, poradzę Ci, abyś szukała dalej.


Granica czasem jest płynna. Są doświadczeni rodzice, z dużą wiedzą zdobytą przy okazji choroby dziecka. Nie są lekarzami, choć wiedzą w swojej wąskiej dziedzinie lekarzom nie ustępują. Są aktywni na grupach, ostrożnie doradzają – podsuwają propozycje, literaturę, czasem zasugerują wykonanie badania. Ci doświadczeni nigdy nie mówią: „to bostonka”, w reakcji na zdjęcie przedramienia z wysypką. To są pomocni rodzice.

Jednak, jeśli korzystasz masowo z mediów, jeśli w Internecie szukasz odpowiedzi na swoje pytania, to weź pod uwagę czy osoba, która Ci doradza:

  • ma kompetencje lub odpowiednie wykształcenie?
  • jest w stanie spotkać się z Tobą i osobiście potwierdzić diagnozę?
  • weźmie odpowiedzialność za swoje słowa?

O odpowiedzialności jeszcze krótko: każdy z nas podlega odpowiedzialności karnej i cywilnej, zaś pewne zawody podlegają tez odpowiedzialności zawodowej, co dotyczy na przykład lekarza czy pielęgniarki. Jeśli porad udziela fryzjerka, a dziecku stanie się krzywda, to ona nie jest lekarzem i nie będzie odpowiadała za leczenie. Dyplomu fryzjera nie straci. Inżynier doradzający jak leczyć, w przypadku niepowodzenia, dyplomu inżyniera nie straci.

To są powody, dla których nie przeczytasz ode mnie odpowiedzi na pytanie: „Co dolega mojemu dziecku?” Jeśli mamy szansę spotkać się w gabinecie, to zapraszam, jeśli nie, to zachęcam do wizyty u Twojego pediatry. Powiedz mu o tym, o czym chciałaś napisać, powiedz mu o wątpliwościach. Jego odpowiedź potraktuj jak przefiltrowaną przez sito kompetentnych administratorów.

https://agnieszkasawicka.com/2018/02/10/wezwac-pediatre-domu/

https://agnieszkasawicka.com/2017/06/20/w-jaki-sposob-wyobrazasz-sobie-wizyte-z-dzieckiem-u-pediatry/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *