W ciąży nie farbuje się włosów.

Farbowanie włosów zaplanowałam na maj. Wróciłam po weekendzie, z ciemnymi krótkimi włosami. Koledzy z pracy zdążyli się przyzwyczaić, że do tej pory byłam krótkowłosą farbowaną blondynką.
Pamiętam, jak stanęłam w gabinecie lekarskim. Między biurkiem i szafą. Z kimś rozmawiałam. Po chwili uwaga szefowej po raz kolejny skupiła się na mnie. Od rana minęłyśmy się dwukrotnie, nawet wymieniłyśmy dzień dobry. Tym razem przyjrzała mi się uważnie i aż krzyknęła;: „Agnieszka!…?”
No tak, to byłam nowa ja.

Maj był nieprzypadkowym miesiącem na farbowanie włosów. Planowałam zrobić sobie dłuższą przerwę i nie chciałam chodzić z odrostami na pół głowy, bo czułabym się zaniedbana. A w sierpniu planowałam ciążę.

Tak, w ciąży nie farbuje się włosów. Przed ciążą też nie, szczególnie w okresie krytycznym na 2 – 3 miesiące przed ciążą i w ciągu pierwszych kilku tygodni ciąży.

To prawda. Nie robi się tego, bo farbowanie włosów w ciąży zwiększa ryzyko białaczki u dziecka.
Dowiedziałam się tego z kilku źródeł. Pierwszy – w czasie studiów medycznych, ale nie pamiętam, kto mi to powiedział. Potraktowałam to jako „nowinkę” i nie zwróciłam większej uwagi, bo ciąża była mi tematem odległym.


Następnie przeczytałam w publikacji branżowej. A na koniec, oglądałam nagrane wykłady profesora WUM, z dziedziny onkologii medycznej, co było kursem doszkalającym dla pediatrów i lekarzy POZ.


Jeśli więc zdobędzie się taką wiedzę, idzie się w świat, szerzyć ją dalej.Dobre sobie, równie dobrze mogłabym powiedzieć czekającej na maila dziewczynie, że chłopak nie jest nią zainteresowany. Dziewczyny szukają usprawiedliwień: nie pisze, bo jest zajęty, ratuje świat z opresji i chorą matkę wiezie do szpitala. Napisze.


Kobiety wierzą w to niezmiennie, nawet jak nigdy żaden nie odpisał.
W bezpieczeństwo farbowania włosów w ciąży i przed nią, też wierzą.
Ogólnie łatwo jest zignorować temat. Wszak choroby nowotworowe u dzieci zdarzają się rzadko, z częstością 140 / 1 000 000. Ryzyko choroby wynosi około 0,16%. To oznacza, ze przeciętnie w ciągu roku, w Bydgoszczy zachoruje około czworga dzieci. Troje z nich będzie chorowało na białaczkę.

Sama farba to za mało.

Kontakt ciężarnej z farbą nie znaczy od razu, że dziecko zachoruje na białaczkę. Ono tylko zwiększy ryzyko jej wystąpienia. Zwiększy ryzyko nie znaczy, że wywoła. Więc nie wpadaj w poczucie winy, jeśli Ciebie to dotyczy, proszę, czasu nie cofniesz. Nawet jeśli zwiększyłaś ryzyko, to są jeszcze inne czynniki, które muszą zadziałać, aby u dziecka doszło do choroby.
Rzecz w tym, że wiele kobiet mi nie uwierzy, tak jak jedna z moich koleżanek. Powiedziała, że w pierwszej ciąży przejmowała się bardzo, w drugiej starała się nie farbować, dopiero pod koniec ciąży. A z trzecią się nie przejmowała, w zasadzie miała to w nosie. Poza tym fryzjerka zapewniała, że są farby ekologiczne i bezpieczne dla ciężarnych. Bo nie zawierają amoniaku.


Nie znam się na chemii i nie wiem, czy jest możliwe istnienie farby do włosów bez amoniaku. Kiedyś inna koleżanka, analityk medyczny, przekonywała mnie, że nie. Ale to było już kilka lat temu, może coś się zmieniło?

To nie o amoniak chodzi.

Chodzi o barwnik. O pigment. Zawiera on aminy alkilujące, szkodliwe składniki, które w czasie farbowania, przy kontakcie z włosami, przedostają się w śladowych ilościach do mikrokrążenia. Tak małe stężenia są w ogóle nie odczuwane przez kobietę. Ale w jakiś sposób dotykają płód.
Wiem, już słyszałam, że w czasie farbowania robi się odstęp od skóry, że farby jednak są bezpieczne, że koleżanka farbowała i dziecko ma zdrowe. Oczywiście, nie przeczę.Większość dzieci rodzonych corocznie w Bydgoszczy też będzie zdrowych.


Podzieliłam się wiedzą. Ja ją wykorzystałam i w każdej ciąży, a nawet dłużej, miałam własny kolor. Włosy odpoczęły. A ja zyskałam świadomość, że gdyby moje dziecko zachorowało, nie przyłożyłam do tęgo … zbędnej ręki.


Co Ty zrobisz z tą informacją, zależy tylko od Ciebie.