Precyzyjny polski thriller medyczny.

Fajnie jest czytać o kardiologu, który używa terminów „zawał ściany dolnej”, „amiodaron” czy każe zdjąć kajdanki reanimowanemu pacjentowi.

Cenię sobie, kiedy thriller medyczny, precyzyjnie podchodzi do nazewnictwa medycznego. I chociaż zdarzają się potknięcia, jak wirus dżumy (a to bakteria) czy nazywanie dyżurki pielęgniarek recepcją, to nie zmienia mojej opinii, że tę książkę warto przeczytać.

Polemizowałabym jeszcze, czy jedna z postaci choruje na ostrą czy przewlekłą niewydolność serca oraz, że kodeks postępowania karnego jest czym innym niż kodeks karny. To drobiazgi, które nie wpływają na przebieg fabuły. A ta, wciąga!

Polskie warunki z krwi i kości, żadna Leśna Góra. Lekarze jakich znamy z życia, z naszych doświadczeń z pobytu w szpitalach i w poradniach. Problemy, które dotyczą nas samych. Choroby, o których słyszeliśmy, które skądś znamy.

dav

Zadziwia mnie staranność i precyzja w odwzorowaniu języka medycznego. Miło mi się czyta dialogi, wyjęte rodem z Izby Przyjęć. Żargon, który wpleciony w potoczną mowę brzmi znajomo. Tak, jakby fragment życia szpitalnego został zarejestrowany i zapisany. Ale nie tylko medyczny żargon jest w książce. Jest też język więzienny. Ten z kolei czytam jak egzotykę 😊 To musiało wymagać dużego nakładu pracy.

Mocne strony: dialogi, postacie, charaktery, fabuła. Perełkami są porównania. Mój ulubiony to „przejrzyste jakby prześwietlone rentgenem chmurki”.

O czym jest książka? Kardiolog zostaje posądzony o spowodowanie śmierci pacjenta. Inspektor Policji szuka rozwiązania zagadki nagłych zgonów. Uzależniony policjant wikła się w groźne relacje. Patomorfolog, który widzi więcej niż powinien, walczy z nałogiem. W tle miłość i przywiązanie żony do męża.

Porównując zaś polski thriller medyczny do moich lubianych autorów, mogę śmiało zasugerować Robina Cooka. Ustawiam na półce obok.

Błażej Przygodzki „Z chirurgiczną precyzją.” Wydawnictwo Literackie, 2013 r.

Jedna odpowiedź do “Precyzyjny polski thriller medyczny.

Komentarze wyłączone.