To był marzec a może kwiecień.
Na dworze jeszcze chłodno i szaro, ale już pojawiały się przebłyski słońca. Sobota, rano. W kawiarni Spiżarnia w Bydgoszczy spotkałyśmy się w większym gronie, za sprawą Izabeli Kornet. Przyszłam na pierwsze w moim życiu spotkanie blogerek. O tyle niezwykłe dla mnie, że nie byłam blogerką. Myślałam o blogowaniu, nabierałam odwagi a pierwsze posty tak naprawdę już powstawały… pismem odręcznym, w notesie.
Spotkanie było już w toku, kiedy dołączyła do nas blond dziewczyna. Usiadła w tym samym rogu stolika co ja, po mojej prawej stronie. Mówiła o sobie krótko i zwięźle. Zrozumiałam, że pisze bloga „życiowego” (czyli life-style) i o macierzyństwie. Jej wygląd i wypowiedzi brzmiały dla mnie spójnie a przebijała się w nich odwaga. Taka odwaga, jakiej mnie często brakuje. Pomyślałam „to jest dziewczyna do telewizji!” Jeszcze na tym samym spotkaniu przyznała się, że tak!
W takich okolicznościach poznałam Mirkę.
Miałam nadzieję, że jej odwaga i moja kreatywność stworzą coś fajnego. Nie bardzo wiedziałam co. I nadal nie miałam odwagi.
Z okazji wspólnej sesji zdjęciowej, zorganizowanej przez The Secret of Healing i Lady Amarena Photography Mirka przyjechała z Poznania. To był ten dzień, kiedy odezwałam się z moją propozycją a Mirka nie wdając się w szczegóły, wykazała zainteresowanie. Byłam zachwycona i oczywiście pełna obaw. Bo czy zaczniemy i czy ona się zgodzi? Czy blogerka zaangażuje się w projekt, który nie ma celu finansowego? Który powstaje z poczuciem misji i bez nakładów finansowych?
Plan był taki, aby nagrać rozmowy mamy z lekarzem. Mirka spełniała wszystkie moje wyobrażenia na temat rozmówcy. Jest i matką i blogerką, i ma medialny wygląd a co najważniejsze, wykazała się zaangażowaniem.
Wpadłam w zachwyt i napisałam szkic projektu, który razem szlifowałyśmy przy kolejnym, kameralnym już spotkaniu.
Dlaczego zaproponowałam Mirce współpracę?
Po prostu sama bym tego nie zrobiła. Potrzebowałam sprzymierzeńca, kogoś, komu po drodze byłoby ze mną. Mam pewne poczucie misji. W moim idealnym świecie dzieci są zdrowe, rozwijają się prawidłowo, wszystkie mamy świetnie sobie radzą z nawykami zdrowotnymi, ja też. Wiem, że tak nie jest.
Pragnę mówić mamom o tym, jak nasze, rodzicielskie działania mają wpływ na zdrowie dziecka.
Że mamy sprzymierzeńców wśród lekarzy. Że to, że się nie udaje, jest naturalne. Mam wesołą trójkę maluchów i wiele spraw mi się nie udało. Jednak jestem zmotywowana, żeby szukać dalej. Szukać motywacji, sposobów, wiedzy i rozwiązań. Po to, żeby sobie z tym „nie udaje się” móc powiedzieć, że zrobiłam, ile byłam w stanie. I żeby poczuć, że jestem dla moich dzieci najlepszą mamą na świecie.
Chcę, żebyś widziała, że Ciebie rozumiem i zawsze mogę Ci pomóc.
Jeśli nie osobiście, to chociaż w zdalny sposób. Mam nadzieję, że w rozmowach moich i Mirki odnajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czy wątpliwości albo może znajdziesz informacje, które okażą się dla Ciebie cenne. Czasem jedna myśl, zasłyszana w dobrym miejscu i czasie, potrafi rozwiązać wiele problemów.
Czuj się, jakbyś siedziała naprzeciwko nas na kanapie. Będzie nam bardzo miło, jeśli włączysz się do rozmowy!

fot.: Lady Amarena Photography
Dziękuję, powodzenie się przyda 🙂
HMMM nie przyjmujesz w Bydgoszczy? W 5 latach życia mojego syna rzadko spotkaliśmy tak zaangażowanych, z sercem ale i przystępnych lekarzy pediatrów 🙂 Życzę powodzenia 🙂
Dziękuję, razem trzymamy kciuki! 🙂
Fantastyczny pomysł na projekt! 🙂 I też uważam, że Mirka pasuje idealnie do tej roli 😉
Kibicuję mocno!!!!!